wtorek, 8 kwietnia 2014

"O etyce w nauce"

15 kwietnia 2013 r. w Sali Obrad Rady Wydziału odbyła się debata pod hasłem "O etyce w nauce".

Jednym z głównych celów środowisk akademickich jest popularyzacja wiedzy. Jego realizacja jednak będzie trudna, jeśli nie uda się odbudować etosu Profesora. Brakuje dziś bowiem prawdziwych Mistrzów, Nauczycieli, którzy nie tylko imponują swoją wiedzą, lecz mogliby także być drogowskazem życiowym, wzorem przyzwoitości, prawości i uczciwości zarówno w życiu osobistym, jak i naukowym; którzy własnym przykładem mogliby pomagać w dokonywaniu życiowych wyborów. Brakuje dziś autorytetów takich jak nieżyjący już Brygida Kürbis czy Antoni Mączak.

W drugiej połowie XX wieku, w czasach PRL, naukowcy włączali się aktywnie w działalność społeczno-polityczną. Patrząc z dzisiejszej perspektywy na ich aktywność możemy stwierdzić, iż w znacznej mierze była to zaszczytna służba w imię wartości społecznych dziś uważanych powszechnie za nadrzędne.

Obecnie osoby z tytułami profesorskimi również angażują się politycznie, niestety jednak działania te mają często charakter koniunkturalny, a autorytet naukowy bywa wykorzystywany w bieżącej walce politycznej. Nastąpiło znaczące przewartościowanie i upadek autorytetu zawodu profesora, za co w znacznej mierze odpowiedzialność ponosi samo środowisko naukowe.

Można także odnieść wrażenie, iż dla wielu studentów proces studiowania jest rozgrywaniem gry o sumie zerowej – ciągłym przechytrzaniem wykładowców po to, żeby wykładowcy nie przechytrzyli ich. Wielu studentów nie chce zrozumieć, że w istocie jest to gra o sumie niezerowej, wygrany-wygrany, i że sukces studenta jest także sukcesem nauczyciela. Stąd m.in. bierze się wiele konfliktów na uczelniach i zjawiska takie, jak nieuczciwość (ściąganie na egzaminach czy plagiaty; oczywiście nie jest to jedyna przyczyna). Młodzi ludzie traktują często nauczycieli jak przeciwników, nie mają do nich zaufania. By trend ten odwrócić niezbędne jest pilne podjęcie działań na rzecz odbudowy autorytetów.

Przez obie strony, zniechęcone do dialogu, zatracona gdzieś została świadomość, co oznacza słowo universitas. Problemy, o których mówimy, są zawinione częściowo przez wykładowców, częściowo przez młodzież, ale w gruncie rzeczy dopatrujemy się tu czegoś głębszego i nie mamy zamiaru wskazywać winnych jedynie wśród nich.

Zjawiskiem wpływającym negatywnie na wiele dziedzin życia, w tym także na naukę i uniwersytety, jest brak kapitału społecznego, brak wzajemnego zaufania nie tylko pomiędzy nauczycielem a uczniem, ale w ogólności pomiędzy człowiekiem a człowiekiem oraz brutalizacja debaty publicznej. Trudno mówić o uzdrowieniu uniwersytetu bez dokonania zasadniczej zmiany aksjologicznej. Odpowiedzialność spoczywa na nas wszystkich, na każdym członku społeczności, głównie jednak należy oczekiwać takiego przewartościowania od polityków, dziennikarzy, a dalej również od naukowców, którym nie wolno przynosić ujmy środowisku naukowemu poprzez angażowanie się w partykularne gry interesów prowadzone na krótką metę (uczciwość naukową każdy akademik ślubuje w przysiędze doktorskiej). Należy przerwać proces tabloidyzacji nauki i życia społecznego.

Brak kośćca moralnego zmniejsza wrażliwość niektórych członków społeczności naukowej, pozostających pod stałą presją walki o awans i biurokratycznego dyktatu, na dyskredytującą naukowcówpraktykę popełniania plagiatów. Jest to zjawisko powszechnie potępiane, ale dość często jeszcze uchodzące bezkarnie.

Obecny urzędnicy, biurokratyczny model szkolnictwa wyższego de facto uniemożliwia nawiązywanie relacji Mistrz-uczeń, co na dłuższą metę prowadzić będzie do degeneracji idei studiów akademickich, a już teraz skutkuje spłyceniem kształcenia, odrywa studentów od wykładowców, nie pozwala na budowanie wzajemnego zaufania i tego, czemu służyć powinny m.in. studia uniwersyteckie i co jest jednym z priorytetów rządu – kapitału społecznego.

O tym wszystkim rozmawialiśmy z zaproszonymi gośćmi. Zapis wideo debaty: http://www.youtube.com/watch?v=fTlRTk2hza4 (pt)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz